„Oddaj albo giń” Olga Rudnicka
Olga Rudnicka napisała kilka świetnych powieści. I kilka przeciętnych. „Oddaj albo giń” przeczytałam ze względu na miejsce akcji, osadzone w bibliotece. Niestety zarówno miejsce, jak i profesja głównej bohaterki zostały potraktowane dość powierzchownie i stereotypowo.
Bibliotekarka Matylda wpada na pomysł stworzenia zakładek „Oddaj albo giń” dla szczególnie opieszałych czytelników. Dyrektor placówki jednak uznaje pomysł za niedorzeczny – i tu rodzi się problem, bo Matylda już wypożyczyła książki z zakładkami jednemu z czytelników. Rozpoczyna więc próby odzyskania tychże. W międzyczasie natrafia na zwłoki w miejscu pracy, do akcji wkracza policja i tu zaczyna się radosna plątanina wątków. Podsumowując fabułę – nie bardzo trzyma się kupy. Dialogi – według mnie powieść jest przegadana. Bohaterowie – po raz kolejny muszę to powiedzieć – głównie kobiety, tworzone przez Rudnicką są po prostu głupkowate. Matylda, ze swoim dziwacznym zwyczajem prowadzenia konwersacji z samą sobą na głos, okraszonej bogatą gestykulacją, ma prawo istnieć tylko na kartach książki.
Chciałabym, aby Rudnicka stworzyła kogoś na miarę Natalii – różnorodne charaktery, obdarzone inteligencją i sprytem są bardziej wiarygodne. Tu jednak jest mocno przeciętnie – zwłaszcza, że zagadka kryminalna nie jest szczególnie pomysłowa.
You must be logged in to post a comment.