Archive from lipiec, 2015
28 lipca 2015 - Emma Healey   

„Ani śladu Elizabeth” Emma Healey

ANI_SLADU_ELIZABETH_okladka01Książka zapadająca w pamięć. I smutna. Główną bohaterką i zarazem narratorem jest Maud, która ma ponad osiemdziesiąt lat i cierpi na demencję. Wychodzi z domu i zapomina, dokąd ma iść, ciągle robi sobie herbatę, bo nie pamięta o poprzedniej, z czasem przestaje poznawać własną córkę i wnuczkę. Jednak w tym wszystkim Maud pamięta jedno – jej przyjaciółka, Elizabeth, zniknęła. Ta myśl powraca regularnie i jest jedynym faktem, którego Maud jest pewna. Pod jego wpływem przypomina sobie podobne wydarzenie sprzed lat – gdy była młodą dziewczyną, zaginęła jej starsza siostra Sukey. Nigdy jej nie odnaleziono.

W powieści wydarzenia współczesne są splecione z historią lat ’40 ubiegłego wieku. Opisane są trudne czasy tuż po zakończeniu wojny widziane oczami dziewczynki, która za wszelką cenę chce dowiedzieć się, co się stało z jej siostrą. Jednak o wiele bardziej przejmujące są są przeżycia Maud jako staruszki. Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie – bardzo obrazowo pokazuje, co czują starsze osoby – zagubione w rzeczywistości, której nie są w stanie pojąć. Autorka dedykuje powieść swoim babciom, które były dla niej inspiracją. Ja bardzo cieszę się, że taka książka powstała – pomaga nam zrozumieć, jak zagubione i bezradne są osoby z zaburzeniami pamięci. I choć ciągłe odpowiadanie na to samo pytanie może być irytujące, to warto się zastanowić, co przeżywa osoba, która zadaje to pytanie.

10 lipca 2015 - Jerzy Bralczyk   

„Jeść!!!” Jerzy Bralczyk

pobrane1Kiedy zobaczyłam tytuł i autora, moją pierwszą myślą było „O nie! Mój idol napisał książkę kucharską!”. Na szczęście Bralczyk pozostaje w dziedzinie, w której jest niekwestionowanym ekspertem, czyli językoznawstwie.

Autor omawia wyrazy dotyczące jedzenia – i nie tylko nazwy produktów spożywczych i potraw, ale także naczyń, sztućców, posiłków. Wyjaśnia pochodzenie słowa i jego przemiany („słonina” wcale nie pochodzi od „słonia” :)), wskazuje jego obecność w literaturze (ileż w „Panu Tadeuszu” opisów posiłków i dań – ale to, że Mickiewicz był łasuchem nie jest tajemnicą), a także wymienia związki frazeologiczne, w których dane słowo się pojawia.
Muszę przyznać, że „Jeść!!!” czyta się świetnie – Bralczyk pisze zabawnie, inteligentnie, bez naukowego „nadęcia”, wzbogacając opisy o ciekawostki (słowo „filiżanka” zostało zgłoszone do konkursu na najpiękniejsze słowo świata).
Wszystko to ułożone przejrzyście i opatrzone kolorowymi obrazkami. Polecam nie tylko pasjonatom językoznawstwa.

6 lipca 2015 - Anna Karpińska   

„To wszystko przez ciebie” Anna Karpińska

186147-352x500W polskich powieściach obyczajowych często powtarza się podobny schemat: bohaterka, znużona wielkomiejskim zgiełkiem, nieudanymi związkami i nieciekawą pracą, po śmierci krewnego dowiaduje się o tajemniczej posiadłości na wsi, rzuca wszystko i na łonie natury odkrywa kolejne rodzinne sekrety, a czasem także odnajduje miłość swojego życia.
Bohaterką jest Karolina – przebojowa singielka po trzydziestce, prezes agencji reklamowej. Po tragicznej śmierci rodziców zmuszona jest zająć się nie tylko uporządkowaniem pamiątek z domu (który został sprzedany jeszcze przez rodziców), ale przede wszystkim swoją córką – siedemnastoletnią Klarą, która żyje w przekonaniu, że Karolina jest jej starszą siostrą. Teraz ma się dowiedzieć całej prawdy.

Dodatkowo nowy właściciel domu rodziców Karoliny okazuje się interesującym przystojniakiem, jej obecny partner – łajdakiem, a odnowienie przyjaźni z dawną koleżanką ze szkoły – niezwykle owocne. Podczas porządkowania rzeczy rodziców Karolina musi zmierzyć się z przeszłością i bolesnymi wspomnieniami – zwłaszcza, gdy dociera do niej, że gdyby nie decyzje rodziców, jej życie mogło wyglądać zupełnie inaczej…

Autorka znów balansuje na granicy prawdopodobieństwa – choć tym razem była bardziej przewidywalna. Psychologia bohaterów pozostawia wiele do życzenia – tym razem po kilku tygodniach bohaterki, pochłonięte bieżącymi zdarzeniami wydają się zupełnie nie przejmować się tym, że straciły rodziców. Jednak całość jest dobrze napisana, ciekawa i pomijając pewne niedociągnięcia (i naciągnięcia – znów za dużo irytujących zbiegów okoliczności) przyjemnie się czyta.

Bohaterką jest Karolina – przebojowa singielka po trzydziestce, prezes agencji reklamowej. Po tragicznej śmierci rodziców zmuszona jest zająć się nie tylko uporządkowaniem pamiątek z domu (który został sprzedany jeszcze przez rodziców), ale przede wszystkim swoją córką – siedemnastoletnią Klarą, która żyje w przekonaniu, że Karolina jest jej starszą siostrą. Teraz ma się dowiedzieć całej prawdy.

Dodatkowo nowy właściciel domu rodziców Karoliny okazuje się interesującym przystojniakiem, jej obecny partner – łajdakiem, a odnowienie przyjaźni z dawną koleżanką ze szkoły – niezwykle owocne. Podczas porządkowania rzeczy rodziców Karolina musi zmierzyć się z przeszłością i bolesnymi wspomnieniami – zwłaszcza, gdy dociera do niej, że gdyby nie decyzje rodziców, jej życie mogło wyglądać zupełnie inaczej…

Autorka znów balansuje na granicy prawdopodobieństwa – choć tym razem była bardziej przewidywalna. Psychologia bohaterów pozostawia wiele do życzenia – tym razem po kilku tygodniach bohaterki, pochłonięte bieżącymi zdarzeniami wydają się zupełnie nie przejmować się tym, że straciły rodziców. Jednak całość jest dobrze napisana, ciekawa i pomijając pewne niedociągnięcia (i naciągnięcia – znów za dużo irytujących zbiegów okoliczności) przyjemnie się czyta.

1 lipca 2015 - Anna Karpińska   

„Przysługa” Anna Karpińska

przysługaWakacje sprzyjają czytaniu – zwłaszcza lekkich powieści polskich autorek.

„Przysługa” na lekką się nie zapowiadała – mroczna tajemnica, która miała nigdy nie wyjść na jaw…

Powieść przedstawia rodziny braci bliźniaków – Karola i Darka. Żyją w różnych miastach, nie mają pojęcia o swoim istnieniu. Bracia nie kontaktowali się ze sobą i nigdy nie wspominali żonom, że mają rodzeństwo. Sytuacja zmienia się, gdy Darek ginie w wypadku, a Karol postanawia spotkać się z jego żoną i synem, aby wyjawić im dość dramatyczną tajemnicę…

Pomysł bardzo ciekawy. Jednak, jak powiedział Mark Twain: „Prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, że fikcja musi być prawdopodobna. Prawda- nie.” Anna Karpińska nie przyjęła tej myśli za motto – w jej książce pojawia się zaskakująca ilość zbiegów okoliczności, które nie są ani prawdopodobne, ani wiarygodne.

Psychologiczny aspekt powieści również pozostawia wiele do życzenia – owszem, człowiek jest w stanie znieść wiele i przyjąć naprawdę ciężkie ciosy od życia, ale wymaga to czasu, wsparcia otoczenia i wewnętrznej siły. Autorka natomiast próbuje nas przekonać, że dojście do siebie po tragedii, odbudowanie zaufania czy wybaczenie to kwestia kilku dni.

W sam raz na wakacyjny wyjazd – szybko się czyta, a zakończenie jest trudne do przewidzenia (by nie powiedzieć – absurdalne).