Archive from marzec, 2016
30 marca 2016 - Jerzy Bralczyk   

„Mój język prywatny” Jerzy Bralczyk

176b22605de6b90545eb505d198ae140„Mój język prywatny” to interesująca propozycja dla miłośników języka polskiego oraz fanów profesora Bralczyka. Tym razem najwybitniejszy polski językoznawca skupia się na słowach, których używamy codziennie, nie zastanawiając się nad ich etymologią oraz wielofunkcyjnością. Bralczyk – jak zwykle – smakuje słowa, bawi się nimi, opisując je na różne sposoby, pokazując konteksty, w których można ich użyć, snując własne do nich skojarzenia.

Książkę czyta się bardzo przyjemnie, mnie najbardziej spodobał się wstęp – językowa autobiografia. Uważam, że Jerzy Bralczyk mógłby spróbować napisać obszerniejszą autobiografię, bo życie ma bardzo ciekawe.
Na niekorzyść książki wpływa okładka -ciemnoniebieska, gdzie na jakimś roślinnym tle jest zdjęcie autora w czapce z daszkiem, skutecznie zasłaniającym oczy. Mnie ta fotografia przywodzi na myśl poradnik wędkarstwa. Kiedy jednak zdejmiemy obwolutę, pod nią mamy kremową okładkę, zdobną w czarno-białe zdjęcia pana Bralczyka w rożnych okresach życia. I gdybym tę książkę posiadała na własność, to na pewno pozbyłabym się „wędkarskiej” obwoluty.
Co do treści oczywiście zastrzeżeń żadnych nie mam. Mistrz to mistrz.

21 marca 2016 - Gillian Flynn   

„Zaginiona dziewczyna” Gillian Flynn

zaginiona dziewczyna okladkaDługo zbierałam się do przeczytania „Zaginionej dziewczyny”, ponieważ obejrzałam film, a bardzo nie lubię kolejności film – książka. Mimo, że dałam sobie dużo czasu, czytając i tak oczami wyobraźni widziałam Bena Afflecka i Rosamund Pike – ale nie przeszkadzało mi to, bo oboje świetnie zagrali.
Tematem powieści, zgodnie z tytułem, jest zaginięcie Amy Elliot Dunne – pięknej, perfekcyjnej, wykształconej kobiety, ukochanej przez rodziców jedynaczki. Od początku sprawa wygląda podejrzanie, zwłaszcza, że wszystkie poszlaki i tropy wskazują na jedną osobę – jej męża…
Powieść jest fenomenalna. Gillian Flynn w swoich książkach zawsze ukazuje najmroczniejsze zakątki ludzkiej psychiki i tak jest i tym razem: dzięki dwutorowej narracji poznajemy historię Nicka i Amy od momentu, gdy się poznali aż do chwili zaginięcia z perspektywy obydwojga. Obserwujemy ich związek od szaleńczego zakochania, wspólnego, zgodnego życia w Nowym Jorku, poprzez utratę pracy, problemy finansowe, aż do przeprowadzki do Missouri. Oboje czują się zdradzeni, odrzuceni i rozczarowani.

Trudno określić styl Gillian Flynn, trudno też porównać ją do innego pisarza. Autorka pisze powieści sensacyjne, a jednocześnie mocno psychologiczne. Każdy z jej bohaterów ma mocno określoną osobowość, a cała fabuła opiera się na decyzjach przez tę osobowość zdeterminowanych. W „Zaginionej dziewczynie” uczucia Amy i Nicka przechodzą od miłości i zrozumienia do totalnej nienawiści, a ich celem staje się zniszczenie tego drugiego.

13 marca 2016 - Carmen Posadas   

„Zaproszenie na morderstwo” Carmen Posadas

zaproszenie-na-morderstwo-b-iext9619512Intrygujący tytuł, ciekawa okładka – książka zapowiada się naprawdę interesująco. Morderstwo na jachcie, wśród odizolowanych od świata ludzi, zdanych wyłącznie na siebie, przekonanych, że mordercą jest jednen z nich… W dodatku każdy miał motyw, co bohaterka sama wyraźnie dała do zrozumienia swoim gościom…

Widać, że inspiracją dla autorki była Agatha Christie („I nie było już nikogo”). Nawet nazwa jachtu nawiązuje do królowej kryminału. Niestety im dalej, tym gorzej. Akcja jest głównie skoncentrowana na wspomnieniach wszystkich po kolei, dochodzenie do prawdy jest niejako pozostawione na bocznym torze i rozwiązanie zagadki przychodzi samo.

Szkoda, bo powieść jest oparta na świetnym pomyśle, który niestety został zmarnowany przez kiepską fabułę i nieciekawe prowadzenie akcji.

7 marca 2016 - Lisa Gardner   

„Niepewność” Lisa Gardner

niepewnosc-b-iext27646036Lisa Gardner po raz drugi… Tym razem historia rodziny, która mając dwa domy, samochody, biżuterię i mnóstwo pieniędzy ze świetnie prosperującej firmy męża, traci to, co najważniejsze – bliskość i wzajemne zaufanie. Justin Denbe ma młodszą kochankę, jego żona Libby nie potrafi przeżyć dnia bez środków przeciwbólowych, a ich piętnastoletnia córka Ashlyn ma kochanka. Wszystko to wychodzi na jaw, gdy rodzina zostaje porwana i zamknięta w nieczynnym więzieniu, które zresztą zbudowała firma Justina.
Miejsce przetrzymywania zakładników, a także znajomość rozkładu pomieszczeń w ich domu oraz ich zwyczajów wskazuje na to, że porwanie zlecił ktoś, kto znał rodzinę, ktoś z ich najbliższego otoczenia…
Śledztwo prowadzi Tessa Leoni, była policjantka oraz Wyatt Foster, detektyw z New Hampshire – chociaż nie jest im łatwo, ponieważ oficjalnie sprawą zajmuje się FBI.
Narracja znów jest podzielona: część napisana w trzeciej osobie przedstawia na przemian losy porwanych i szeroko zakrojone poszukiwania, część natomiast to wspomnienia Libby, w pierwszej osobie – kobieta wraca myślami do dzieciństwa, początków znajomości z Justinem, czasu, gdy urodziła się Ashlyn, gdy byli szczęśliwi – słowem, przeprowadza dokładną analizę ich wspólnego życia, aby odnaleźć moment, w którym ich związek zaczął się rozpadać.
Mimo ciekawej koncepcji, i absolutnie zaskakującego finału powieść nie wciągnęła mnie całkowicie – głównie ze względu na rozdziały, poświęcone poszukiwaniu zaginionych. Mnóstwo szczegółów dotyczących firmy (niektóre okazały się istotne dla całości, a niektóre wcale), kolejni funkcjonariusze FBI, podczas gdy wszystkie tropy i tak odnajdują Tessa i Wyatt… Zdecydowanie lepiej czytało się fragmenty o rodzinie. Ich pobyt w więzieniu, strach i bezradność – Lisa Gardner wiernie oddała atmosferę tego miejsca i uczucia bohaterów.
Podsumowując – powieść naprawdę dobra, choć miejscami zbyt zagmatwana, ze względu na szczegóły biznesowe, jednak jak najbardziej godna polecenia. Gardner jest mistrzynią zaskakujących zakończeń.