Archive from wrzesień, 2018
25 września 2018 - Katarzyna Puzyńska   

„Z jednym wyjątkiem” Katarzyna Puzyńska

Niewątpliwym atutem powieści Puzyńskiej jest ich różnorodność. Schematyczność formy nie idzie w parze ze schematycznością treści: w każdej części sagi o Lipowie pojawia się inny pomysł i odmienna tematyka. Tym razem są to szachy. Część rozdziałów zabiera nas w XIX wiek, opowiadając historię niezwykle utalentowanego młodego szachisty.

Tymczasem w Lipowie dochodzi do kolejnego śledztwa: zamordowana została Małgorzata Głuszyńska, emerytowana prokurator. Nietypowa substancja, użyta na miejscu zbrodni może wskazywać na pobliską fabrykę, której działalność bojkotowała organizacja ekologiczna, prowadzona przez zamordowaną kobietę.

Poszukiwaniem motywu i sprawcy zajmują się znani nam doskonale bohaterowie, a wraz z nimi nowa postać: prokurator Leon Gawroński, czyniący wyraźne awanse w kierunku Emilii Strzałkowskiej, której syn Łukasz stara się z kolei zbudować jakąkolwiek relację z ojcem, Danielem Podgórskim.

Cała sytuacja, stworzona przez Emilię Strzałkowską jest dla mnie kuriozalna i trudna do wyobrażenia: kilkanaście lat temu zaszła w ciążę z ówczesnym chłopakiem. Chłopak całkiem porządny, ale Emilia zataiła ciążę, postanowiła być samotną matką, nie informując nawet o swoich planach Daniela (jakby nie patrzeć, to także jego dziecko). W momencie, gdy Łukasz zaczyna dorastać, wchodzi w bardzo problematyczny wiek, jego matka wyrywa go ze środowiska, szkoły i miejsc, które zna, aby przenieść się na wieś i wywrócić całe życie do góry nogami nie tylko sobie i Łukaszowi, ale także Danielowi, który zdążył zaplanować sobie życie z kim innym. Szkoda faceta, szkoda dzieciaka, Emilia jest dla mnie postacią nie do zaakceptowania, a jej zazdrość o kontakt Łukasza z ojcem skwitowałam gorzkim śmiechem. Mam nadzieję, że Puzyńska zaplanowała dla niej dobitny dowód na to, że karma wraca.

Pozostaje czekać, ciesząc się, że pozostali bohaterowie budzą pozytywniejsze uczucia.

19 września 2018 - Katarzyna Puzyńska   

„Trzydziesta pierwsza” Katarzyna Puzyńska

Puzyńską porównuje się do Camilli Lackberg, głównie ze względu na osadzenie powieści w małej społeczności oraz sporą dawkę wątków obyczajowych. Moim zdaniem Puzyńska pisze o wiele ciekawiej, zwłaszcza biorąc pod uwagę różnorodność motywów i pomysłów na intrygę, podczas gdy Camilla Lackberg uparcie powtarza ten sam schemat: jakaś przeszłość i obecne wydarzenia, wszystko osnute na traumatycznych przeżyciach i krzywdzie. Puzyńska za każdym razem wybiera inną drogę.

„Trzydziesta pierwsza” to właściwie trzy historie: sekty z lat ’60, tragicznego pożaru, w którym zginął ojciec Daniela Podgórskiego, Pawła Kamińskiego oraz dwie kobiety, oraz aktualnych wydarzeń. Do Lipowa wraca zwolniony warunkowo podpalacz, Tytus Weiss, a wkrótce dochodzi do kolejnego pożaru, w którym ginie brat Tytusa Filip. Okazuje się, że motyw do zamordowania Filipa miało wiele osób, a w miarę prowadzenia śledztwa wychodzą na jaw kolejne tajemnice. Wszystko w jakiś sposób łączy się z osadą sekty, której historię bada naukowiec Jerzy Grala.

Puzyńska jest psychologiem, to widać, kreuje osobowości swoich bohaterów z dużym wyczuciem. Nie ma postaci dobrych i złych. Każda z nich ma swoją historię, słabości i tajemnice.

Jeśli jesteśmy przy tajemnicach – trochę ich w powieści za dużo. Bohaterowie znajdują „coś”, mówią komuś „o czymś”, zauważają „coś dziwnego”… Nie sztuką jest zataić pewne fakty: sztuką jest przedstawić wszystkie, ale tak, aby czytelnik nie potrafił samodzielnie poskładać ich w całość.

Konstrukcja intrygi przypomina mi Cobena: kilka odrębnych historii składa się w jedną. Tu nie ma prostych rozwiązań i jednoznacznych odpowiedzi, a pozornie powiązane wydarzenia mogą być działaniem różnych osób o różnych motywach.

Po raz kolejny irytuje powtarzane co kilka stron stwierdzenie, że Albin to „chłopiec w ciele mężczyzny”. Bardzo trafne porównanie. Ale nie ma potrzeby powtarzania tego za każdym razem, gdy pada jego imię.

Niektórzy zwracają uwagę na wymienianie przez autorkę bohaterów wraz z ich stopniem w policyjnej hierarchii. To rzeczywiście trochę śmieszne, ale mnie tak bardzo nie razi. Razi mnie postępowanie Emilii Strzałkowskiej: nie rozumiem motywów jej postępowania, uważam, że postępuje nieracjonalnie i samolubnie.

Poza tym rewelacja.

 

18 września 2018 - Katarzyna Puzyńska   

„Więcej czerwieni” Katarzyna Puzyńska

Saga o policjantach z Lipowa bije rekordy popularności. Nic dziwnego: Puzyńska stworzyła świat, do którego z przyjemnością się powraca, rozwiązując wraz z bohaterami kolejne zagadki kryminalne, osadzone mocno w polskiej, małomiasteczkowej rzeczywistości.

W drugim tomie serii w Lipowie oraz sąsiadujących Żabich Dołach dochodzi do zabójstw młodych kobiet. Ponieważ zwłoki zostały okaleczone i upozowane, policjanci zakładają działanie seryjnego mordercy. Czy rzeczywiście tak jest? I co łączy zamordowane dziewczyny?

Po lekturze „Motylka” spodziewałam się większego udziału Weroniki, która w pierwszej części zdecydowanie grała pierwsze skrzypce. Teraz jednak jest przeważnie nieobecna. Pojawia się za to Emilia Strzałkowska (jej „wielka tajemnica” była dla mnie od początku oczywista), a także wszyscy policjanci, znani z pierwszej części. Ciekawym zabiegiem autorki jest prowadzenie narracji z punktu widzenia wszystkich bohaterów. Chociaż wątek śledztwa i poszukiwań seryjnego mordercy mnie nie porwał, sam pomysł i intryga jest świetna.

Irytujące jest ciągłe powtarzanie tej samej frazy. Nawet jeśli Klementyna Kopp uważa się za komiczną starą babę, nie musi o tym przypominać co kilka stron.

12 września 2018 - Ewa Winnicka, Marta Szarejko   

„Odwaga jest kobietą” Marta Szarejko

Dwanaście reportaży, dwanaście historii. Bohaterkami są kobiety, które stanęły w obliczu wyzwania. Ich akty odwagi nie zawsze są spektakularne, często dokonywały się po cichu. Monika wyjechała do Londynu gdy po odejściu męża została bez środków do życia. Eliza opiekuje się dwunastoletnią córką, która przez błąd i zaniedbanie lekarzy nie mówi, nie chodzi, wymaga nieustannej opieki. Dorota straciła wzrok w dzieciństwie, ale mimo to zdecydowała wyjść za mąż i mieć dzieci. Magda i Ania są parą i żyją w małym miasteczku, mimo niechęci, a nawet otwartej wrogości mieszkańców.

Każda z przedstawionych historii przynosi refleksję jak ważne jest dążenie do celu, bez względu na przeciwności losu i wysiłek, jaki w to włożymy. Kobiety, które poznajemy są niezwykle silne, mimo, że często muszą zaczynać od zera, zostają zupełnie same, bez wsparcia ze strony rodziny czy przyjaciół.

Historie są opowiedziane przez znane autorki reportaży, dzięki czemu czyta się je szybko i z przyjemnością. Pomiędzy nimi pojawiają się krótkie wypowiedzi kobiet w różnym wieku, które pokazują, że odwaga dla każdej z nas znaczy coś innego: dla młodej dziewczyny odwagą jest wstąpienie do zakonu, dla nieśmiałej doktorantki prowadzenie zajęć ze studentami, dla matki i żony po pięćdziesiątce – samotna podróż po Afryce.

Bardzo wartościowa lektura, niosąca ważne przesłanie: bądźmy odważne.

6 września 2018 - Harlan Coben   

„Schronienie” Harlan Coben

Trylogię, której pierwszy tom stanowi „Schronienie” czytałam zaraz po jej wydaniu. Oczekiwanie na kolejne tomy zatarło pewne szczegóły w mojej pamięci, więc z przyjemnością do niej powracam, szczególnie, że w najnowszej pozycji autora „W domu” Coben nawiązuje do bohaterów tej serii.

Mickey Bolitar jest bratankiem Myrona. Gdy jego ojciec zginął w wypadku samochodowym, a matka trafiła na odwyk, szesnastolatek zamieszkał u stryja. Po kilku tygodniach w nowej szkole dziewczyna Mickey’a, Ashley znika. Nie pojawia się w szkole, nie odbiera telefonu, a mieszkańcy domu, w którym podobno mieszkała, twierdzą, że nigdy nie mieli córki.

W poszukiwanie Ashley angażują się nowi znajomi Myrona, Łyżka i Ema: on jest chudym okularnikiem z informatycznym zacięciem, ona noszącą się na czarno i w tatuażach outsiderką ze sporą nadwagą. Wspólnie z Mickeyem próbują dowiedzieć się, co się stało z Ashley, a poszukiwania prowadzą do miejsc i ludzi, których dzieciaki ze szkoły średniej nie powinny znać…

Coben zawsze stawia swoich bohaterów w sytuacjach niebezpiecznych, często ekstremalnych. Każdy z nich jest ścigany, dotkliwie pobity, uwięziony lub w inny sposób prześladowany. W tym przypadku, mimo młodego wieku bohaterów, jest podobnie. Mickey i jego przyjaciele wielokrotnie stają w obliczu realnego zagrożenia, wychodząc z tego w miarę bez szwanku.

Opinie na temat tej „młodzieżowej” serii są bardzo różne. Sam autor przyznaje, że miał na nią nieco inny pomysł i nie jest do końca zadowolony z efektu. Według mnie jest jak najbardziej w jego stylu, napisana lekko, z pomysłem, a zagadki i intrygi, w które uwikłani są bohaterowie bynajmniej nie są naiwne czy dostosowane do młodszego odbiorcy.

Jedyne, co mi się nie podoba, to sposób przedstawienia Myrona: jest starym nudziarzem. Cóż, oglądamy go oczami szesnastolatka. Takie prawo młodości…