„Panika” Jeffery Deaver
Przebywanie w tłumie zawsze jest obciążone ryzykiem. A jeśli tłum wpada w panikę – to już śmiertelne niebezpieczeństwo. Do wybuchu paniki dochodzi w trakcie koncertu w klubie – informacja o pożarze sprawia, że uczestnicy imprezy, próbując wydostać się z budynku, tratują się nawzajem. Podczas śledztwa Kathryn Dance odkrywa, że nie był to przypadek – ktoś zaaranżował całą sytuację. Kto i w jakim jakim celu? Zanim Dance odkryje tajemnicę, dochodzi do kolejnych, podobnych ataków paniki, w których giną kolejne osoby.
Najbardziej przerażający w powieści jest realizm zagrożenia, jakie stanowi przerażony tłum. Takie wybuchy paniki – na różną skalę – zdarzają się, najczęściej w klubach i innych zamkniętych pomieszczeniach. Co jakiś czas docierają do nas doniesienia o tego typu tragicznych wydarzeniach.
Duży plus za wątki drugoplanowe – Deaver tym razem wprowadził więcej prywatnych spraw Kathryn, związanych z jej domem i dziećmi.
Pod koniec zaskoczenie za zaskoczeniem. Czyli to, na co zawsze liczę, czytając Deavera.
Jako bibliotekarz dziękuję za dedykację „Dla bibliotek i bibliotekarzy – wszędzie”. Zakładam, że w Lublinie również.
You must be logged in to post a comment.