„Rodzina Monet. Diament” Weronika Anna Marczak
Już pod koniec „Perełki” autorka zafundowała nagły przeskok o rok w czasie – w ostatnim rozdziale Hailie świętowała osiemnaste urodziny, a wszystkie bądź co bądź istotne wydarzenia, jak choćby narodziny dziecka Vincenta, zostały tylko pobieżnie wspomniane. „Diament” rozpoczyna się cztery lata później – Hailie studiuje medycynę w Barcelonie, niezobowiązująco spotyka się z kuzynem Martiny, Aleksem i właśnie wybiera się do Stanów na ślub najstarszego brata. Tam spotyka dawno niewidzianego Adriena Santana. Po dość skomplikowanych i dramatycznych wydarzeniach w klubie Opera Hailie jest zmuszona spotkać się z Santanem, aby prosić go o przysługę. W zamian musi mu się zrewanżować – a to wszystko w tajemnicy przed braćmi i Organizacją.
Autorka pokusiła się o przedstawienie historii także z perspektywy Adriena, w związku z czym mamy retrospekcje, sięgające pamiętnego rzutu nożem w restauracji – jednakże nie wnoszą one zbyt wiele. Od początku wiadome było, że Santana interesowała dziewczyna, która tak nagle znalazła się w świecie, którego nie rozumiała. Wręcz banalne było pociągnięcie tej historii, spotkanie tych dwojga na weselu i moment, w którym Adrien zdaje sobie sprawę, że Hailie nie jest już zahukaną nastolatką.
Nadal utrzymuję, że Rodzinę Monet czyta się lekko i przyjemnie, a jednocześnie nie jest naiwną i przesłodzoną obyczajówką. Chętnie sięgnę po kolejny tom.
You must be logged in to post a comment.