Magda Stachula to młoda polska pisarka, która ma na koncie już trzy doskonałe thrillery psychologiczne. Nasi autorzy coraz chętniej sięgają po ten gatunek, traktując go jednak raczej jako odskocznię od typowego kryminału (Chmielarz, Mróz, Czornyj). Stachula od początku skupiła się na tym gatunku i trzeba przyznać, że idzie jej znakomicie.
Bohaterka, studentka Klara budzi się na klatce schodowej w kamienicy rodziców. Ostatnie jej wspomnienie to powrót taksówką z sobotniej imprezy, jednak okazuje się, że jest wtorek, a ona nie ma pojęcia, co działo się z nią przez ostatnie dwa dni. W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie Klara trafia na historię Lisy, mieszkanki Berlina, która również zaginęła i odnalazła się kilka dni później…
Na powieść składają się trzy historie, każda opowiedziana innym głosem. Klara poszukuje rozwiązania zagadki kto i dlaczego ją porwał. Podąża śladami Lisy, która zaginęła i odnalazła się w podobnych okolicznościach ponad rok wcześniej. Lisa po porwaniu stała się nieufna i zamknięta w sobie, rzadko wychodzi z domu, jednak zauważa, że pod jej nieobecność ktoś bywa w jej mieszkaniu. Jest też trzecia dziewczyna, która budzi się związana w piwnicy. Podstawowym pytaniem jest co łączy te dziewczyny? Kim jest porywacz i jaki ma cel?
Magda Stachula jest mistrzynią budowania napięcia. „W pułapce” to lektura na jeden dzień. Mimo, że czyta się ją błyskawicznie, pozostawia refleksję: autorka po raz kolejny pokazuje, jak łatwo namierzyć nas w internecie, jak obnażamy swoją prywatność, korzystając z portali społecznościowych.
Zakończenie jest zaskakujące, a jednocześnie niezbyt zagmatwane. Siłą tej powieści jest nastrój, który towarzyszy poszukiwaniu prawdy, poczucie bezradności i zagubienia młodych kobiet, które nie mają pojęcia, co się wydarzyło. Magda Stachula po raz trzeci gwarantuje niezapomniane wrażenia.
You must be logged in to post a comment.