Archive from marzec, 2019
23 marca 2019 - Cara Hunter   

„Kto porwał Diasy Mason?” Cara Hunter

Nie lubię, kiedy tłumacz daje się ponieść fantazji i wymyśla tytuł zupełnie odmienny od pomysłu autora. „Close to Home” nie jest zwrotem nieprzetłumaczalnym, a trafia w istotę całej książki. To właśnie wokół domu rodzinnego zaginionej dziewczynki rozgrywa się cała akcja.

Daisy, śliczna i bystra ośmiolatka znika podczas sąsiedzkiego grilla z własnego ogródka. Poszukiwania nie przybliżają śledczych do odnalezienia dziecka, dają za to coraz bardziej niepokojący obraz rodziny: matka jest bardziej skupiona na swojej fryzurze i kolejnych stylizacjach, ojciec ma do ukrycia internetowy romans. Nawet Leo, starszy brat dziewczynki nie mówi nikomu o tym, co wie. Z całej sieci kłamstw i tajemnic wyłania się obraz mocno dysfunkcyjnej rodziny, w której najbardziej cierpią dzieci.

Trzeba przyznać, że Cara Hunter miała naprawdę świetny pomysł. Pomijając całą warstwę psychologiczną, która jest siłą napędową tej historii, nigdy nie domyśliłabym się, kto stoi za zniknięciem Daisy. Autorka umiejętnie lawiruje pomiędzy wersjami zdarzeń, przedstawianymi przez członków rodziny i świadków, łącząc je z retrospekcjami sprzed tragedii. Dzięki temu możemy trochę poznać Daisy i jej sekrety, choć ostatecznie prawda okazuje się być dużo bardziej skomplikowana.

Polecam z całego serca.

21 marca 2019 - Sandie Jones   

„Rywalka” Sandie Jones

Nie tak dawno czytałam „Tę dziewczynę”, świetny thriller, opisujący zagmatwaną relację pomiędzy nadopiekuńczą matką i jej przyszłą synową.

Tu schemat jest bardzo podobny, a jednak ujęty w zupełnie inny sposób.

Kiedy Emily zaczyna się spotykać z Adamem, nie spodziewa się, że relacje z jego matką doprowadzą ją niemal do obłędu. Pammie jest elegancką i uroczą sześćdziesięciolatką, jednak przy każdym kontakcie z dziewczyną syna robi wszystko, aby jej dokuczyć. Drobne, złośliwe uwagi, spóźnienia, wtrącanie się w życie zakochanych; typowe „wbijanie szpilek” jest na tyle dyskretne, że nikt oprócz Emily tego nie dostrzega. Intrygi Pammie dotyczą coraz poważniejszych spraw, zwłaszcza, gdy młodzi postanawiają się pobrać…

„Rywalka” to nie tylko historia dziewczyny nieakceptowanej i dręczonej przez teściową. Autorka bardzo dokładnie opisuje kolejne etapy związku, od euforycznych początków, przez pierwsze kłótnie i poważne kryzysy. Doskonale tworzy osobowości swoich bohaterów, choć jednocześnie pokazuje, że – podobnie jak w życiu – nie możemy zakładać, że wiemy wszystko o naszych bliskich, a ich intencje mogą być interpretowane na wiele sposobów.

„Rywalka” to doskonale skonstruowany thriller psychologiczny, ukazujący skomplikowane relacje rodzinne, a jednocześnie zaskakujący do ostatniej strony.

 

6 marca 2019 - Harlan Coben   

„Nie odpuszczaj” Harlan Coben

Napoleon Dumas nigdy nie dowiedział się, co naprawdę stało się z jego bratem. Przed piętnastu laty pod kołami pociągu zginął Leo oraz jego dziewczyna Diana. Policja uznała to za nieszczęśliwy wypadek lub samobójstwo. Tej samej nocy zniknęła bez śladu dziewczyna Napa, Maura. Kiedy po piętnastu latach na miejscu zbrodni znalezione zostają odciski palców Maury, Nap ma nadzieję, że w końcu uda mu się odkryć prawdę sprzed lat. O pomoc w śledztwie zwraca się do Augiego, ojca Diany.

Harlan Coben wciąż pozostaje dla mnie numerem jeden thrillera i powieści sensacyjnej. Choć niektórzy zarzucają mu powtarzalność i spadek pisarskiej formy, dla mnie każda historia jest nowa, a każdy bohater niepowtarzalny. „Nie odpuszczaj” jest dodatkowo ciekawe narracyjnie. Coben często oddaje głos swoim bohaterom, ale tym razem Nap niemal całą swoją opowieść kieruje bezpośrednio do zmarłego brata. Poszukiwanie prawdy jest zadedykowane Leo, a droga do wyjaśnienia tajemnicy prowadzi od szkolnego Klubu Konspiratorów, aż po nielegalne więzienie dla najgroźniejszych przestępców.

Coben serwuje czytelnikowi to, co zawsze – dynamiczną, pełną zwrotów akcję i uwikłanych w nią bohaterów, z których nikt nie jest jednoznacznie dobry czy zły. Największym atutem powieści jest właśnie ta niejednoznaczność, która pozostawia miejsce na własną interpretację i ocenę.

6 marca 2019 - Małgorzata J. Kursa   

„Jeszcze więcej nieboszczyków” Małgorzata J. Kursa

O tym, w jak bardzo wynaturzony sposób można traktować kota pisała już Joanna Chmielewska. W „Upiornym legacie” właściciele kotki Kasi zwieźli do lasu wszystkie materace, pościel i koce, ponieważ ich zwierzątko weszło na drzewo i nie umiało zejść. Chmielewska całą sytuację opisała jednak z właściwym sobie humorem i dystansem. Tu najwyraźniej dystansu zabrakło, a humor niby jest ale sprawia wrażenie wymuszonego. Jeśli ktoś bierze się za pisanie komedii kryminalnych zawsze w pewien sposób staje obok królowej tego gatunku. Kursa stara się używać podobnego języka: wplata do wypowiedzi mało popularne wyrażenia, w potocznych wypowiedziach używa wyszukanych określeń – a jednak jest to sztuczne, nienaturalne.

Sam bohater, kot Belzebub w założeniu miał zapewne skraść serca czytelników, zwłaszcza posiadaczy kotów – może spełniłby to zadanie jako bohater powiastki fantastycznej dla dzieci. Historie o demontażu siatki z okna, rozbiórce parkietu na pojedyncze klepki – tu chyba fantazja poniosła autorkę w niewłaściwym kierunku (do dziś próbuję sobie wyobrazić kota niosącego w zębach wałek do ciasta). Co prawda w posłowiu autorka zarzeka się, że kot ma swój pierwowzór w rzeczywistości – cóż, cytując Marka Twaina, fikcja musi być prawdopodobna.

Pomysł, aby narrację prowadzić z punktu widzenia zwierzaka sam w sobie jest ciekawy, ale znów się nie sprawdza, ponieważ raz Belzebub doskonale rozumie relacje międzyludzkie i funkcjonowanie współczesnego świata, a raz kompletnie nie pojmuje prostych mechanizmów.

Właścicielka Marylka, trzęsąca się nad kotem „żeby się nie obraził”, prowadzająca go na smyczy „żeby sobie nie zrobił krzywdy” też może w założeniu miała być zabawna, ale jest po prostu śmieszna i irytująca.

Intryga kryminalna również nie jest skomplikowana. Właściwie od razu wiadomo, o co chodzi i kto stoi za zabójstwami, więc niedopowiedzenia, próby zmylenia czytelnika fałszywymi tropami są bezcelowe.

Podsumowując, powieść nie stanowi żadnego wyzwania intelektualnego (czego od kryminału poniekąd się oczekuje) ani rozrywki. Nic, co warto zapamiętać.