Archive from luty, 2017
22 lutego 2017 - Olga Rudnicka   

Olga Rudnicka „Cichy wielbiciel”

Po dwóch rewelacyjnych kryminałach Olgi Rudnickiej przyszedł czas na rozczarowanie. Autorka postanowiła poruszyć problem stalkingu. Jest to temat wielokrotnie poruszany w literaturze, ponieważ może stanowić kanwę do świetnego, pełnego napięcia utworu. Tu jednakże napięcia zabrakło…
Ofiarą natrętnego wielbiciela jest Julia – dziewczyna zupełnie zwyczajna, choć obdarzona ponadprzeciętną urodą. Skończyła studia, pracuje w salonie telefonii komórkowej, mieszka z przyjaciółkami w wynajętym mieszkaniu, ma nowego chłopaka, Pawła. W tym całym sielankowym obrazie pojawia się tajemniczy wielbiciel – najpierw przysyła kwiaty, potem dzwoni na służbowy numer Julii. Po pewnym czasie zdobywa także jej numer prywatny i zaczyna się istna kanonada w rytm melodii „Martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr”. O ile zdanie to powtórzone dwudziestokrotnie w książce można po prostu ominąć wzrokiem, słuchanie w formie audiobooka jest naprawdę irytujące. Nie buduje to napięcia, tylko męczy i zniechęca. Równie irytujące są anemiczne reakcje głównej bohaterki na kilkumiesięczne nękanie głuchymi telefonami. Dziewczyna nie robi prawie nic, mimo, że psychicznie jest wykończona i boi się własnego cienia, nie zdobywa się na szczerą rozmowę ani z rodzicami, ani z narzeczonym. Mimo nerwów nie jest w stanie nawet zwymyślać przez telefon adoratora. Sama postać stalkera także grozy nie budzi. Akcja nabiera tempa dopiero w drugiej połowie książki, kiedy do akcji wkraczają w końcu bliscy Julii. Samo rozwiązanie sprawy też jest niezbyt przekonujące.

Jedyne, co może rzeczywiście poruszyć po przeczytaniu „Cichego wielbiciela” to fakt, na który sama autorka zwraca uwagę – ofiarą stalkingu może paść każdy. Jednak sama akcja i sposób ujęcia problemu jest dla mnie niesatysfakcjonujący i zupełnie nie wyczerpuje tematu. Warto też zastanowić się, jak łatwo jest obecnie namierzyć potencjalną ofiarę – wystarczy jedna, mało istotna informacja, by znaleźć nas, naszych znajomych i rodzinę w internecie. Wiele osób nie robi nic, aby zachować prywatność na portalach społecznościowych. I nad tym warto pomyśleć, czytając tę powieść.
Czy poleciłabym książkę innym? Raczej nie. Jeśli jednak ją przeczytasz i będziesz mieć podobne odczucia, nie rezygnuj z twórczości Olgi Rudnickiej. Jest naprawdę świetną pisarką, tutaj po prostu chcąc potraktować temat poważnie, straciła lekkość pióra, cięty język i swój charakterystyczny styl. Mimo to polecam inne jej powieści.

5 lutego 2017 - Aleksandra Chrobak   

„Beduinki na Instagramie” Aleksandra Chrobak

Niezwykła lektura, ukazująca kulturę Zjednoczonych Emiratów Arabskich w całym jej bogactwie i różnorodności.
Autorka opisuje swoje wspomnienia i spostrzeżenia z czasów, gdy mieszkała i pracowała w ZEA. Skupia się przede wszystkim na sytuacji kobiet – ale nie jest to kolejny smutny portret zniewolonych radykalnymi muzułmańskimi zasadami kobiet. Przy surowych nakazach i zakazach mieszkanki ZEA znajdują złoty środek – pod obowiązkowymi abajami i nikabami noszą złote kolczyki, strojne suknie i mocny makijaż. Nie mogą przebywać i wymieniać spojrzeń z mężczyznami, ale mają smartfony z internetem. Mimo bardzo dokładnych wytycznych potrafią dbać o swoją kobiecość i korzystać z życia, zachowując jednocześnie szacunek do tradycji i kultury, w której zostały wychowane.
Aleksandra Chrobak opisuje ZEA bardzo szczegółowo, począwszy od historii (dość krótkiej, a jakże zarazem bogatej), poprzez wygląd miast i przedmieść, podział społeczny ze względu na status finansowy i pochodzenie oraz zasady rządzące zawieraniem znajomości, małżeństw i zakładania rodziny. Przedstawia kraj, w którym surowe, narzucone przez Islam zasady przeplatają się ze swobodnymi obyczajami zachodnich turystów. Obala mity i stereotypy, a jej opowieści o tym przedziwnym, bajecznie bogatym i kolorowym kraju są niczym orientalne baśnie. Aż trudno uwierzyć, że wszystko to znajduje się nie tak daleko od nas. Dużą zaletą książki jest fakt, że autorka nie skupia się wyłącznie na bogatych beduińskich księżniczkach, ale także na dziewczynach z niższych warstw społecznych, a nawet zagranicznych służących, które często nie znając języka, są zdane wyłącznie na swoich pracodawców.
„Beduinki na Instagramie” to niezwykle wciągająca lektura, ukazująca świat, o którym większość nie miała wcześniej pojęcia.