Archive from listopad, 2016
26 listopada 2016 - Helen Fitzgerald   

„Wstyd” Helen Fitzgerald

wstyd_front-220x300„W Magaluf obciągnęłam dwunastu facetom” – tym kontrowersyjnym zdaniem rozpoczyna się powieść „Wstyd”. Autorka tego zdania, osiemnastoletnia Su, sama nie może uwierzyć w to, co się stało, również w to, że jej siostra Lea i jej przyjaciółki nie zrobiły nic, by powstrzymać skandaliczne widowisko. W dodatku w internecie pojawia się nagranie, wykonane przez jednego z uczestników imprezy, bijące rekordy popularności.  Su wykrzykuje na nim swoje imię i nazwisko, więc nie ma wątpliwości, kto jest na nagraniu… Nikt nie bierze pod uwagę, że ktoś wrzucił Su narkotyki do drinka. Po wydarzeniach ostatniego wieczoru wypadu na Majorkę Su ucieka do Barcelony, gdzie próbuje się ukryć przed światem. Jednocześnie jej mama, sędzia, od początku wierzy w to, że jej córka jest ofiarą całej sytuacji i podejmuje wszelkie możliwe kroki, aby ją odnaleźć i ukarać sprawców zajścia.
Powieść jest fascynującym portretem psychologicznym kobiet: Su, Koreanka, adoptowana jako niemowlę, jest rozsądna, inteligentna, stara się prowadzić zdrowy tryb życia i marzy o studiowaniu medycyny. Jej siostra Lea, mimo, że jest biologicznym dzieckiem ich rodziców, czuje się gorsza, ponieważ nie ma imponujących wyników w nauce, imprezuje, pali marihuanę, a podczas wspólnych wakacji z siostrą robi wszystko, aby upodobnić ją do siebie. Największe wrażenie robi jednak Ruth – matka dziewczyn walczy jak lwica – o sprawiedliwość, o to, aby uratować choć część tego, co straciły przez krążący w sieci filmik.
Helen Fitzgerald opisuje nie tylko ucieczkę Su i próbę odnalezienia się w dość ekstremalnej sytuacji, ale również trudne relacje między siostrami, oraz w końcu to, jak jedno kilkuminutowe nagranie z imprezy może przekreślić wszystkie dotychczasowe osiągnięcia i plany. Czytając, nie możemy się pozbyć wrażenia, że z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Ale jest. Zakończenie jest poruszające, krzepiące i piękne. Polecam!

24 listopada 2016 - Remigiusz Mróz   

„Zaginięcie” Remigiusz Mróz

674589-n-aStworzony przez Mroza tandem prawniczy Chyłka i Zordon jest tak udany, że aż prosi się o ciąg dalszy. Oto i on – kilka miesięcy po rozwiązaniu sprawy Langnera pojawia się nowa – tym razem dawna znajoma Chyłki prosi o pomoc w sprawie zaginięcia swojej córeczki. Ponieważ dziecko zniknęło w nocy z zamkniętego i zabezpieczonego alarmem domu, podejrzanymi stają się jej rodzice. Para adwokatów rusza do malowniczych lasów pod Augustowem, aby zbadać sprawę i odnaleźć Nikolę. Podczas ich śledztwa na jaw wychodzą kolejne fakty z życia małżeństwa, a tropy prowadzą między innymi do grupy przemytników…
Jak zwykle świetny pomysł na fabułę i pełna zwrotów akcja. Niewątpliwym atutem Mroza jest szczegółowa znajomość prawa, dzięki której jego powieści są autentyczne i naprawdę ciekawe (jeśli mamy się uczyć prawa to lepiej z takich powieści, niż z wątpliwej jakości seriali). Styl i język podobnie jak w „Kasacji” znakomity. Wszystko razem składa się na genialną całość, od której ciężko się oderwać. Polecam.

19 listopada 2016 - Remigiusz Mróz   

„Kasacja” Remigiusz Mróz

kasacja1-337x535Remigiusz Mróz to zupełnie nowa jakość w polskiej literaturze kryminalnej. W „Kasacji” łączy wartką akcję ze światem prawniczym oraz naszymi polskimi realiami.
Głównymi bohaterami powieści są Joanna Chyłka i Kordian Oryński, pseudonim Zordon – doświadczona prawniczka i młody aplikant. Różni ich w zasadzie wszystko – wiek, zainteresowania, gust muzyczny i kulinarny, a nawet status majątkowy. Ich pierwsza wspólna sprawa to morderstwo, o które oskarżony jest syn wpływowego biznesmena. Nie przyznaje się on jednak do winy, w ogóle nie rozmawia z prawnikami i w żaden sposób nie próbuje się bronić. Chyłka i Zordon, mimo wyroku skazującego, zaczynają własne dochodzenie, które prowadzi ich w mroczny świat układów i manipulacji…
Warto zaznaczyć, że poza świetnym pomysłem na intrygę i wartką, dynamiczną akcją, „Kasacja” zasługuje na uznanie ze względu na styl. Język powieści jest żywy, dowcipny, ostry (zwłaszcza w wypowiedziach Chyłki), a bohaterowie są wyraziści i prawdziwi. Do tego realia, bliskie i znane sprawiają, że w końcu jest polski autor kryminałów, który zasługuje na najwyższe noty. Według mnie 10/10, absolutna rewelacja.

14 listopada 2016 - Małgorzata Rogala   

„Dobra matka” Małgorzata Rogala

rogala-m_dobra-matka-300-dpi-cmyk-337x535Kwestia internetowego ekshibicjonizmu, omawiana przez socjologów i psychologów po raz pierwszy stała się kanwą powieści kryminalnej. I słusznie.

Młode matki, beztrosko publikujące fotografie swoich małych dzieci na portalach społecznościowych, dostają wiadomość o treści „Bądź dobrą matką” Niedługo potem zostają zastrzelone… Śledztwo, które prowadzą Agata Górska i Sławek Tomczyk, wiąże się również ze światem prostytucji, oraz wywołuje demony z przeszłości Agaty. Zakończenie owszem, zaskakujące, ale może dlatego, że sprawca jest postacią epizodyczną, więc trudno go podejrzewać…

Powieść jest oparta na pomyśle, który ma ogromny potencjał, niestety moim zdaniem nie do końca wykorzystany. Bohaterowie są niedopracowani pod względem psychologicznym, ponadto warstwa obyczajowa powieści jest kontynuacją „Zapłaty” – szkoda, że wydawca nie wspomina o tym w żadnym opisie czy wzmiance na okładce. Autorka natomiast często powraca do wydarzeń z poprzedniej części –  retrospekcje nie wnoszą wiele do fabuły, ale są irytujące, jeśli się „Zapłaty” nie czytało. Ostatni rozdział zapowiada kontynuację, więc dla tych, którzy planują przeczytać kolejną powieść Rogali – warto zacząć od pierwszej części…

7 listopada 2016 - Camilla Läckberg   

„Fabrykantka aniołków” Camilla Läckberg

fabrykantka-aniolkow-b-iext41760879Czytając kolejne części sagi o Fjallbace zastanawiam się, czy Camilla Läckberg kiedykolwiek wyjdzie poza schemat, który sobie narzuciła. W każdej kolejnej powieści powtarza się ten sam cykl: coś dzieje się teraz. Zostaje popełnione morderstwo. Erika Falck postanawia się dowiedzieć, kto za tym stoi, ale tak, aby przypadkiem jej mąż Patrick, policjant nie odkrył, że zamiast być przykładną żoną i matką znów bawi się w detektywa. To, co dzieje się wokół Eriki jest zawsze w jakimś stopniu powiązane z z wydarzeniami z przeszłości, które opisywane są naprzemiennie z bieżącymi wydarzeniami. A profil mordercy i motywy jego postępowania zawsze osnute są na traumie z przeszłości, najczęściej dzieciństwa.

Na początku, przy pierwszych powieściach autorki było to ciekawe. Zwłaszcza, że zło wynikające z krzywdy, przeżytej w dzieciństwie, z traumy, skrywanej głęboko w duszy, jest przekonujące. Ale ile razy można powielać ten sam schemat?

Bohaterowie, do których wracałam z przyjemnością też stają się coraz bardziej wymuszeni. Na Annę spadają kolejne ciosy i katastrofy – autorka chyba naprawdę jej nie lubi, nie oszczędza też Martina i jego żony. Najgorsza jednak jest w tym wszystkim Erika, która działa wbrew logice, a narażając swoje życie, nie myśli zupełnie o trójce malutkich dzieci, których matką bądź co bądź jest.

Ogólnie myślę, że Läckberg mogłaby porzucić swoich bohaterów, ponieważ wyraźnie widać, że brakuje jej dobrych pomysłów na ich dalsze losy.