Archive from sierpień, 2015
24 sierpnia 2015 - Lisa Scottoline   

„Spójrz mi w oczy” Lisa Scottoline

352x500Sugestywny tytuł i poważne, smutne oczy dziecka na okładce… I rzeczywiście, chwilami ściskało mnie w gardle podczas czytania.

Historia Ellen – dziennikarki, samotnie wychowującej trzyletniego Willa – zaczyna się w momencie, gdy znajduje ona w skrzynce ulotkę ze zdjęciem zaginionego chłopca. Dziecko jest uderzająco podobne do jej synka, adoptowanego dwa lata wcześniej. Mimo, że cała procedura adopcyjna została przeprowadzona legalnie i zgodnie z prawem, Ellen zaczyna prowadzić dochodzenie, by wykluczyć możliwość, że jej syn jest porwanym Timothym. Prawda okazuje się trudna do zaakceptowania…

Powieść jest świetnie skonstruowana, obfituje w dramatyczne zwroty akcji, przez co utrzymuje czytelnika w napięciu i zaskakuje. Są oczywiście momenty wzruszające – w końcu historia dotyczy walki matki o dziecko i odwiecznego pytania czy matką jest ta, która urodziła czy ta, która wychowała. Bohaterka jest postawiona w sytuacji, z której nie ma dobrego wyjścia…

Powieść godna polecenia, trzyma w napięciu i niepewności do ostatnich stron. Według mnie niepotrzebny jest wątek romansowy – nie wnosi zbyt wiele, a sam amant jest mało wyrazisty. Natomiast pozostali bohaterowie – z Ellen na czele – są starannie dopracowani i bardzo prawdziwi pod względem psychologicznym.

5 sierpnia 2015 - Ewa Winnicka   

„Angole” Ewa Winnicka

indeksPo „Angoli” sięgnęłam z myślą, że tak tylko przejrzę… Przeczytałam od deski do deski. Ewa Winnicka oddaje głos swoim bohaterom. Ludziom, którzy są „najeźdźcami” na Wyspach. Przedstawia cały przekrój społeczny – począwszy od prezesów, właścicieli firm i dyrektorów, poprzez pracowników fabryk, hoteli, opiekunów, a skończywszy na osobach, których przygoda z Wielką Brytanią zakończyła się w więzieniu. Wśród nich są zarówno osoby, które przyjechały jako dzieci i opisują angielskie szkoły i uczelnie, jak też ci, którzy nie poradzili sobie z bezrobociem i problemami w Polsce i przybyli na fali emigracji po 2004 roku „bo wszyscy jechali”. Jednak – jak przestrzega jedna z bohaterek: Nie przyjeżdżaj jeśli nie układa ci się w życiu i masz problemy w Polsce – tu będzie jeszcze gorzej.

Polaków na Wyspach jest mnóstwo – dobrze mieć świadomość, że są wśród nich tacy, którym się powiodło – kupili mieszkania, założyli rodziny, mają pracę i przyjaciół. Są niestety także ci, którym jest bardzo ciężko ze względu na problemy z językiem, samotność, koszty utrzymania i przede wszystkim – odmienność kulturowa. Anglicy są narodem specyficznym, mają swoje nawyki i przekonania. Nigdy nie rozmawiają o swoich problemach, nawet z przyjaciółmi, tłumią emocje i bardzo poważnie traktują np. kwestię przemocy w rodzinie.

Książka naprawdę wciąga, jest świetnie napisana i przede wszystkim – bardzo prawdziwa. Dodatkowy plus za okładkę – bardzo symboliczna.