5 sierpnia 2015 - Ewa Winnicka   

„Angole” Ewa Winnicka

indeksPo „Angoli” sięgnęłam z myślą, że tak tylko przejrzę… Przeczytałam od deski do deski. Ewa Winnicka oddaje głos swoim bohaterom. Ludziom, którzy są „najeźdźcami” na Wyspach. Przedstawia cały przekrój społeczny – począwszy od prezesów, właścicieli firm i dyrektorów, poprzez pracowników fabryk, hoteli, opiekunów, a skończywszy na osobach, których przygoda z Wielką Brytanią zakończyła się w więzieniu. Wśród nich są zarówno osoby, które przyjechały jako dzieci i opisują angielskie szkoły i uczelnie, jak też ci, którzy nie poradzili sobie z bezrobociem i problemami w Polsce i przybyli na fali emigracji po 2004 roku „bo wszyscy jechali”. Jednak – jak przestrzega jedna z bohaterek: Nie przyjeżdżaj jeśli nie układa ci się w życiu i masz problemy w Polsce – tu będzie jeszcze gorzej.

Polaków na Wyspach jest mnóstwo – dobrze mieć świadomość, że są wśród nich tacy, którym się powiodło – kupili mieszkania, założyli rodziny, mają pracę i przyjaciół. Są niestety także ci, którym jest bardzo ciężko ze względu na problemy z językiem, samotność, koszty utrzymania i przede wszystkim – odmienność kulturowa. Anglicy są narodem specyficznym, mają swoje nawyki i przekonania. Nigdy nie rozmawiają o swoich problemach, nawet z przyjaciółmi, tłumią emocje i bardzo poważnie traktują np. kwestię przemocy w rodzinie.

Książka naprawdę wciąga, jest świetnie napisana i przede wszystkim – bardzo prawdziwa. Dodatkowy plus za okładkę – bardzo symboliczna.