„Strach, który powraca” Magda Stachula
Autorka postanowiła powrócić do postaci ze swojej debiutanckiej powieści, Anity i Adama. Od wydarzeń z „Idealnej” minęło niemal 4 lata. Na świecie pojawiła się Amelka, a małżeński kryzys został zażegnany. Nie na długo jednak, ponieważ okazuje się, że upragnione i wyczekane dziecko to nie tylko radość, ale i mnóstwo ciężkiej pracy, w której wzajemne wsparcie i porozumienie jest kluczowe. Anita ma dosyć samotności w wielkim domu na obrzeżach miasta. Adam ma dosyć ciągłych wymagań i pretensji żony. W tym wszystkim pojawia się tajemnicza przesyłka z bielizną, wiadomości do Anity „Nie zasługujesz na to, co masz” oraz wrażenie, że jest stale obserwowana. A przecież już raz tak było…
Magda Stachula ma cudowną umiejętność pokazywania spojrzenia na sprawy z perspektywy każdego bohatera. Dzięki temu możemy przyjrzeć się kryzysowi małżeńskiemu Anity i Adama ich oczami. Mimo, że ciężko ich polubić czy choćby zaakceptować sposób patrzenia na życie.
Autorka jak zwykle buduje akcję, w której do końca nie wiadomo, jakie intencje mają bohaterowie i co się właściwie wydarzy. Mało który pisarz potrafi wprowadzić napięcie, tak ostrożnie dawkując szczegóły. Momentami przypomina to Gillian Flynn, u której również pozornie jedna sprawa okazuje się być kilkoma różnymi historiami, a granica między tym, kto jest „dobry”, a kto „zły” jest właściwie niedostrzegalna. Tu nie ma stricte czarnych charakterów ani bezbronnych ofiar, ponieważ Magda Stachula buduje osobowości niejednoznaczne, skomplikowane.
Fantastyczna lektura, jedna z tych, dla których warto zarwać noc.
You must be logged in to post a comment.