27 lipca 2016 - Bernard Minier   

„Nie gaś światła” Bernard Minier

Nie_gas_swiatlaNie znałam autora, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Z podobnym pomysłem na fabułę już się zetknęłam u Pierre’a Lemaitre’a w „Ślubnej sukni” – historia o tym, jak łatwo można stracić wszystko, całe dotychczasowe życie, poprzez czyjąś manipulację.

Bohaterką powieści jest Christine, o której można powiedzieć, że jest szczęśliwa i spełniona – jest szanowaną i cenioną dziennikarką, dobrze zarabia, ma wspaniałego narzeczonego…  Wszystko zaczyna zmieniać się w Wigilię, gdy w skrzynce na listy znajduje list, w którym ktoś pisze, że chce popełnić samobójstwo. Od tego momentu w życiu Christine wszystko zaczyna się rozpadać: oskarżona o molestowanie stażystki traci pracę, zrywa z nią narzeczony, ktoś włamuje się na jej konto mailowe i wysyła w jej imieniu obraźliwe wiadomości, w jej mieszkaniu ktoś bywa pod jej nieobecność… Christine, zaszczuta i przerażona zostaje zupełnie sama, ponieważ wszyscy, nawet policja, uważają ją wariatkę…
Jednocześnie Martin Servaz, policjant przebywający na urlopie z powodu przeżytej traumy, otrzymuje klucz i zaproszenie do hotelowego pokoju. Od obsługi dowiaduje się, że w tym miejscu dokładnie rok wcześniej doszło do makabrycznego samobójstwa… Minier prowadzi oba wątki równolegle, aż do ich połączenia. W tle cały czas przewija się wątek muzyki operowej – prześladowca Christine podrzuca jej płyty z tego typu muzyką, w hotelowym pokoju samobójczyni również rozbrzmiewały dźwięki opery, wreszcie kolejne części książki mają „muzyczne” tytuły.
Powieść naprawdę niesamowita – choć niekiedy dość nieprawdopodobna – jednak Minier robi wszystko, aby liczne wątki połączyć z spójną całość. Dla mnie minusem były echa wspomnień policjanta, zapewne opowiedziane w poprzednich tomach – cóż, zaczynając lekturę nie wiedziałam, że czytam trzecią część serii…

Jednak nawet pomimo tego mogę szczerze polecić tę książkę – jest pełna napięcia, zwrotów akcji, a wszystkie przeżycia, z jakimi musi zmierzyć się główna bohaterka, skłaniają do refleksji jak wiele jest w stanie znieść osoba osaczona, śledzona i pozostawiona sama sobie. Oraz jak daleko jest w stanie posunąć się osoba, która chce zniszczyć komuś życie…