Przejdź do treści

„Uwięziona” B. A. Paris

Amelie musiała bardzo szybko dorosnąć. Jako mała dziewczynka straciła mamę, a w wieku szesnastu lat po śmierci ojca została zupełnie sama. Nie mogła zostać w wynajmowanym domu, więc wyjechała do Londynu. Jej marzeniem było odłożenie pieniędzy na studia prawnicze. Kiedy była o krok od bezdomności, spotkała w kawiarni Carolyn, która zaproponowała jej pracę gosposi. Tak narodziła się ich przyjaźń, a także znajomość z innymi koleżankami Carolyn, które pracowały w prestiżowym czasopiśmie, w którym zatrudniono również Amelie.

Podczas służbowego wyjazdu do Las Vegas szef, Ned Hawthrope, proponuje Amelie układ – da jej pieniądze na studia w zamian za zawarcie małżeństwa na miesiąc. To miało zniechęcić jego ojca do nacisków na aranżowany ślub z córką najważniejszego darczyńcy rodzinnej fundacji. Godząc się, Amelie nie miała pojęcia, w co tak naprawdę wchodzi i kiedy w środku nocy zostaje porwana i uwięziona w ciemnym pokoju, martwi się tylko tym, co się stanie, jeśli zostanie uwolniona razem z mężem, ponieważ jest przekonana, że ten ją zabije.

Paris ma niezwykłą umiejętność przykucia uwagi czytelnika, pochłonięcia go bez reszty. Amelie stopniowo opowiada swoją historię, która doprowadziła ją do uwięzienia w ciemności. Tu wraca nieco schemat z debiutanckiej powieści autorki – kobieta wychodzi za mąż, a nowa rzeczywistość okazuje się pułapką bez wyjścia. Tym razem jednak bohaterka jest zahartowana przez życie, jest kimś, kogo po angielsku nazywa się survivor, w związku z czym tę pozycję czyta się dużo przyjemniej, niż Za zamkniętymi drzwiami.

Bardzo dobrze napisana powieść.