„Puste krzesło” Jeffery Deaver
Deavera poznałam (literacko, nie osobiście niestety) jakieś 10 lat temu, kiedy przeczytałam „Tańczącego Trumniarza”. Większość kojarzy go zapewne ze zekranizowanym „Kolekcjonerem kości”, gdzie Lincolna Rhyme’a zagrał Denzel Washington, a Amelię Sachs – Angelina Jolie. Pomijam kwestię Jolie (osobiście znalazłam 2 rudowłose aktorki, które lepiej stworzyłyby tę postać), ale Denzel jako Rhyme? Hm… Bardzo lubię Denzela, to znakomity aktor, w związku z czym kiedy czytam kolejne powieści Deavera, w każdej z nich Lincoln wygląda jak Denzel. Mimo, że w wersji książkowej nie jest Murzynem. Nic na to nie poradzę
„Puste krzesło” należy do serii z Lincolnem i Amelią. Jest to para kryminologów, którzy zajmują się badaniem mikrośladów z miejsc zbrodni. Tutaj mają za zadanie schwytać przestępcę – nastolatka – który uprowadził dwie dziewczyny i zabił kolegę. Jednak prawdziwa akcja rozpoczyna się, gdy Amelia uwalnia chłopca z aresztu i pomaga mu przedostać się do miejsca, gdzie uwięził jedną z dziewczyn…
Powieść naprawdę dobra, trzyma w napięciu do ostatniego rozdziału. Pełno w niej szczegółowych badań mikrośladów – u Deavera do prawdy dochodzi się właśnie za pomocą pyłków, substancji chemicznych, śladów roślin czy zwierząt. Intryga zatacza coraz szersze kręgi, coraz więcej osób okazuje się być w nią zamieszanych.
Bardzo dobra, wciągająca lektura.
You must be logged in to post a comment.