Przejdź do treści

„Pocałunek stali” Jeffery Deaver

Kolejne spotkanie z Lincolnem Rhymem i Amelią Sachs. Policjantka, tropiąc mężczyznę, podejrzanego o morderstwo, jest świadkiem wypadku w centrum handlowym, spowodowanego przez awarię mechanizmu ruchomych schodów. Lincoln, który zrezygnował z pracy konsultanta policji, wraz z prawnikiem rodziny zmarłego prowadzi sprawę o odszkodowanie. Mimo to śledztwa łączą się, a wypadek na schodach okazuje się być pierwszym z całej serii…

Opis okładkowy powinien być opatrzony gigantycznym napisem „Uwaga, spojler!”. A tak naprawdę w ogóle nie powinien się pojawić w takiej formie. Wydarzenia, opisane na okładce pojawiają się dopiero na 270 stronie. A zatem przez ponad połowę powieści nie odkrywamy kolejnych zaskakujących faktów razem z bohaterami, ponieważ wydawnictwo już je przed nami odkryło.

Jeffery Deaver jak zwykle nie stroni od opisów szczegółowych badań kryminalistycznych, opartych na mikrośladach. I jak zwykle z przyjemnością obserwuje się jak analiza drobinek, pozostawionych na miejscu zdarzenia pozwala ustalić, kim jest poszukiwany.

Deaver jest mistrzem fałszywych tropów, a kiedy mamy wrażenie, że odkrył przed nami wszystkie karty, okazuje się, że nadal nie wiemy wszystkiego.

Godne polecenia, jak zawsze.