„Kto, jak nie ja?” Katarzyna Kołczewska
Przy opisie na okładce książki jest napis „Ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym”. Rzeczywiście, nie jest to „kolejna polska obyczajówka”, gdzie wszystko dobrze się zaczyna i jeszcze lepiej kończy. Bohaterką jest Anna, lekarka po pięćdziesiątce. Przebywa na urlopie bezpłatnym, chciałabym użyć określenia „walczy z uzależnieniem od alkoholu i leków”, ale nie walczy. Owszem, sporo pije i zażywa środki uspokajające i nasenne, ale jest pogodzona ze swoim przegranym życiem. I w tym życiu nagle pojawia się trzyletnia Ola, wnuczka siostry Anny. Nie ma nikogo, kto mógłby się Olą zająć, więc Anna zabiera ją do siebie „na chwilę”. Opieka nad dziewczynką nie jest łatwa ani przyjemna, Ola histeryzuje i ciągle pyta o mamę, a Anna marzy tylko o tym, aby wrócić do dawnego, samotnego życia.
Bardzo podoba mi się powieść Katarzyny Kołczewskiej, głównie dlatego, że nie jest przesłodzona. Anna, przyjmując Olę do swojego życia nie otwiera serca dla biednej sierotki. Jest wściekła na sytuację, robi wszystko, żeby oddać Olę jej dziadkom i nie traktuje pojawienia się dziecka w swoim świecie jako szansy na zmianę. Uważa, że tej zmiany nie potrzebuje.
„Kto, jak nie ja?” jest opowieścią o walce se sobą, ze słabościami i o tym, jak trudno jest czasem podjąć właściwą decyzję. Dla mnie największą zaletą jest to, że jak już wspomniałam, nie jest przesłodzona. Do samego końca jest słodko-gorzka. W idealnych proporcjach.
You must be logged in to post a comment.