11 stycznia 2015 - Agatha Christie   

„Inicjały zbrodni” Susan Hannah

Christie_Inicjaly zbrodni_mPierwszą powieść Agathy Christie przeczytałam w wieku 13 lat, podobnie jak Sophie Hannah, jednak nie sprawiło to, że postanowiłam poświęcić swoje życie pisaniu kryminałów. Znam swoje możliwości.

Książka zapowiada się obiecująco, skoro „wybrali ją spadkobiercy Agathy Christie”. Nie wiem, co nimi kierowało.

Akcja powieści toczy się w Londynie, w latach ’20. Herkules Poirot pomaga swojemu przyjacielowi, inspektorowi Catchpoolowi – śledztwo dotyczy potrójnego zabójstwa w hotelu. Ofiary zostały ułożone w identyczny sposób, a w ich ustach znajdowały się spinki do mankietów z inicjałami…

Sam pomysł jest ciekawy i nawiązuje do zagadek, tworzonych przez Agathę Christie. Niestety, akcja nie jest porywająca (czytałam książkę prawie miesiąc i oderwanie się od niej nie sprawiało mi trudności), ale dla mnie przede wszystkim istotny jest motyw – postaci tworzone przez Agathę Christie kierowały się najbardziej znanymi ludzkimi namiętnościami – miłością, żądzą władzy, zemsty lub pieniędzy. Tu motyw zbrodni jest mało prawdopodobny. To psuje efekt.

Po przeczytaniu kryminału Agathy czytelnik stwierdza „to było takie proste!” i wszystko układa się w logiczną całość (nie bez powodu Poirot wielokrotnie porównuje zagadkę do układanki). „Inicjały zbrodni” nie mają zaskakującego zakończenia – wydaje się być ono, podobnie jak motyw, naciągane, a elementy zagadki nie układają się w spójną całość. Hannah, wzorem Agathy snuje wiele wątków, które mają zmylić czytelnika, jednak są niedopracowane i niepotrzebne.

Trzeba przyznać, że Hannah tworzy całą galerię ciekawych postaci – Catchpool przypomina Hastingsa, kiedy próbuje bezskutecznie nadążyć za umysłem Poirota, a lady Wallace jest typową angielską damą, jakich w powieściach Agathy jest wiele. Sam Poirot jest dość podobny do oryginału, lecz niestety niedopracowana intryga nie pozwala w pełni rozwinąć jego możliwości.

Powieść mnie nie zachwyciła. I nie winię za to Sophie Hannah, ponieważ jej kryminał jest do przyjęcia, jednak nie pod taką rekomendacją. Próby dorównania Agacie Christie są jak próby dogonienia Lamborghini na rowerze. Każdy, kto się tego podejmie, jest skazany na niepowodzenie. Z jednego Agatha na pewno nie byłaby zadowolona – nigdy nie lubiła Poirota i nie chciałaby, żeby znów był bohaterem książek.

 

A na zakończenie mój Top 10 Agathy Christie:

1. „I nie było już nikogo” (wydane również pt. „Dziesięciu murzynków”)

2. „Morderstwo w Orient Expressie”

3. „Dom przestępców”

4. „Morderstwo to nic trudnego”

5. „Noc i ciemność”

6. „Morderstwo odbędzie się…”

7. „Zabójstwo Rogera Ackroyda”

8. „Śmierć na Nilu” (polecam także film z Davidem Suchetem)

9. „Niedziela na wsi”

10. „Zwierciadło pęka w odłamków stos”.