Maple Street to typowa uliczka na przedmieściach Nowego Jorku. Mieszkały przy niej typowe amerykańskie rodziny, jeżdżące drogimi samochodami, wysyłające dzieci do prywatnych szkół i na zajęcia pozalekcyjne. Takiego życia dla swoich dzieci pragnęli Arlo i Gertie, sprowadzając się z Brooklynu. Jednak nie przewidzieli, że była gwiazda konkursów piękności oraz rockowy muzyk nie zostaną życzliwie przyjęci przez sąsiadów. Wzajemne animozje narastają – kiedy dochodzi do tragedii, Arlo staje się kozłem ofiarnym, a dramatyczne konsekwencje bezpodstawnych oskarżeń ponosi cała rodzina.
„Dobrzy sąsiedzi” to nie typowy thriller czy kryminał. Brakuje tu dynamicznej akcji czy zaskoczeń. To raczej studium psychologiczne dotyczące zakłamania i gry pozorów, prowadzonej przez ludzi, którzy uważają się za lepszych od innych.
Ciekawym i zupełnie zbędnym zabiegiem jest przeniesienie fabuły o kilka lat w przyszłość (wydarzenia z Maple Street dotyczą roku 2027, a wywiady i reportaże 2043). Wszystko, co działo się w powieści mogłoby się stać obecnie, albo dziesięć lat temu.
You must be logged in to post a comment.