„Behawiorysta” Remigiusz Mróz
Określenie „mocna powieść” to w tym przypadku eufemizm. „Behawiorysta” wbija się głęboko w psychikę, odkrywając to, co najmroczniejsze, zmuszając do zastanowienia się nad wyborami, których nikt nie chciałby podjąć.
Główny bohater jest prokuratorem, który w wyniku niejasnych okoliczności został zwolniony. Posiada on dość niezwykłą umiejętność odczytywania przekazów niewerbalnych, potocznie zwanych mową ciała. Każdy, najdrobniejszy ruch, gest i kierunek spojrzenia ma znaczenie. Otrzymuje za zadanie odczytać zachowanie zamachowca, który po napadzie na przedszkole publikuje nagranie na żywo, w którym wciąga widzów w makabryczną grę – wybierz, kogo mam zabić. Zdecyduj, kto przeżyje…
Obawiałam się, że cała akcja będzie skupiona na negocjacjach i próbach uwolnienia przedszkola, ale nie – Mróz jak zawsze prowadzi dynamiczną akcję, zmieniając miejsca, sytuację i wprowadzając kolejne wątki. Aresztowanie Kompozytora to dopiero początek dramatycznych wydarzeń, w które obfituje powieść. Remigiusz Mróz wykorzystuje „dylemat wagonika” i to w taki sposób, że wbrew sobie zastawiamy się, kto bardziej zasługuje na przeżycie.
Kolejne wydarzenia wzbudzają wewnętrzny sprzeciw, ponieważ Mróz w żaden sposób nie ogranicza okrucieństwa Kompozytora. Jest to człowiek pozbawiony wszelkich uczuć i empatii, zimny psychopata, ale jednocześnie obdarzony ponadprzeciętną inteligencją, która pozwoliła mu na skonstruowanie planu, dopracowanego w najmniejszym szczególe.
„Behawiorysta” to trudna lektura, która nie pozwala się oderwać, wywołując jednocześnie ambiwalentne uczucia. Głównie dlatego, że w tej świetnej i wciągającej powieści brakuje tego, co w większości kryminałów i sensacji pojawia się przy zakończeniu – sprawiedliwości. Życie nie jest sprawiedliwe. Rzeczywistość, w której żyjemy, nie jest sprawiedliwa. I Mróz w bardzo przewrotny sposób to pokazuje.
You must be logged in to post a comment.